piątek, 25 marca 2011

Wiosna na parapecie

Za oknem zimno...a ja czekam na ciepełko...szukam zieleni, roślin budzących się do życia...i znajduję...ale tak sobie pomyślałam dlaczego nie mieć wiosny do domu...??? I tak któregoś dnia wracając ze sklepu przyniosłam gałązki brzózki, wrzuciłam je do wody i już są pierwsze zielone listki. 
Mam wiosnę na parapecie.
Dzisiaj znalazłam kiełkującą cebulkę i też ją posadziłam...niech rośnie :)


5 komentarzy:

Princess i Princesa pisze...

rozczulajace sa takie drobne delikatne listeczki
pozdrawiam ziellenie
Mcdulka

Monic pisze...

:))) trzeba jakoś ten chłodek załagodzić...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuje za komentarze :)

nasze misz-masze pisze...

śliczne. zielony to mój ukochany kolor, a taki świeży zielony jest bardzo motywujący :)
my dzisiaj kupiłyśmy rzeżuchę i jutro ją dziewczynki posieją :))

Monic pisze...

też myślałam , żeby rzeżuchę kupić...i chyba tak zrobię, bo tak szybko rośnie i aż miło popatrzeć na zielone roślinki :)
Świetny pomysł dziewczyny ;)))

Anonimowy pisze...

Ale pięknie i wiosennie :)