Za oknem zimno...a ja czekam na ciepełko...szukam zieleni, roślin budzących się do życia...i znajduję...ale tak sobie pomyślałam dlaczego nie mieć wiosny do domu...??? I tak któregoś dnia wracając ze sklepu przyniosłam gałązki brzózki, wrzuciłam je do wody i już są pierwsze zielone listki.
Mam wiosnę na parapecie.
Dzisiaj znalazłam kiełkującą cebulkę i też ją posadziłam...niech rośnie :)
5 komentarzy:
rozczulajace sa takie drobne delikatne listeczki
pozdrawiam ziellenie
Mcdulka
:))) trzeba jakoś ten chłodek załagodzić...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuje za komentarze :)
śliczne. zielony to mój ukochany kolor, a taki świeży zielony jest bardzo motywujący :)
my dzisiaj kupiłyśmy rzeżuchę i jutro ją dziewczynki posieją :))
też myślałam , żeby rzeżuchę kupić...i chyba tak zrobię, bo tak szybko rośnie i aż miło popatrzeć na zielone roślinki :)
Świetny pomysł dziewczyny ;)))
Ale pięknie i wiosennie :)
Prześlij komentarz